W wieku dziesięciu lat Lily Evans wolała się bawić z chłopcami, jednak w dalszym ciągu trzymała się blisko siostry. Czasem wracała do domu późnym wieczorem z błotem w długich, nadal ogniście rudych, włosach, zdartymi kolanami i zaczerwienionymi policzkami. Rodzice denerwowali się, że wracała do domu tak późno, a siostra martwiła się, że Lily jest za mało dziewczęca.
W wieku jedenastu lat Lily Evans dowiedziała się że jest czarownicą. Jej rodzice byli dumni, a siostra zamknęła przed nią drzwi swojego pokoju i nazwała ją dziwadłem. Jedenastoletnia Lily przebiegła przez ścianę między peronami dziewiątym i dziesiątym, a jej życie zostało wywrócone do góry nogami.
W wieku czternastu lat Lily Evans zawsze trzymała się ze swoimi najlepszymi przyjaciółkami, Dorcas Meadowes i Marlene McKinnon. Jej włosy ściemniały przez lato i miały teraz kasztanowy odcień, którego zazdrościła jej połowa koleżanek. Czternastoletnia Lily dostała pierwszego okresu i leżała w swoim łóżku w dormitorium, narzekając na życie oraz Jamesa Pottera i jego przyjaciół.
W wieku piętnastu lat Lily Evans po raz drugi w życiu została dotknięta zdradą kogoś kogo uważała za przyjaciela. Leżała w łóżku, a James Potter i jego przyjaciele na których narzekała zaledwie rok wcześniej, pocieszali ją kiedy płakała.
W wieku szesnastu lat Lily Evans, w usilnej próbie pozbycia się kiełkujących w niej dziwnych uczuć, zaczęła umawiać się z Deanem Lynchem, Puchonem starszym od niej o rok, jednak zerwała z nim po zaledwie trzech miesiącach, nie mogąc dłużej znieść widoku Jamesa Pottera, który chociaż dalej żartował z przyjaciółmi, wydawał się dziwnie przygaszony. W wieku szesnastu lat wsiadła na miotłę z Potterem i zgubiła jeden z czerwonych trampków, który spadł gdzieś do jeziora. Mimo jej oporów chłopak zaniósł ją na rękach aż do Pokoju Wspólnego Gryfonów. Jej twarz była równie czerwona jak jej włosy, kiedy mijani przez nich ludzie, odwracali się nie wierząc własnym oczom.
W wieku siedemnastu lat.. W wieku siedemnastu lat Lily Evans umówiła się z Jamesem Potterem - chłopakiem, który usilnie próbował zaprosić ją na randkę od kiedy miała trzynaście lat. Chłopakiem, którego, jak próbowała usilnie wszystkich przekonać, nienawidziła.
Był to brzydki listopad roku 1977 i chociaż Lily nie potrafiła sobie wyobrazić gorszej pory roku na randkę, to w towarzystwie Jamesa Pottera zapomniała o pogodzie na zewnątrz. Ukryci pod jego peleryną niewidką wymknęli się ze szkoły przez jedno z sekretnych wyjść, które jej pokazał i udali się do Hogsmeade, ale nie do Herbaciarni Pani Puddifoot (James zdawał się wiedzieć, że Lily nie znosi tamtego miejsca), a do małej kawiarenki z najlepszą gorącą czekoladą jaką w życiu piła oraz widokiem na las, upchniętej w jednej z bocznych uliczek. Chociaż zaledwie kilka godzin wcześniej nie była w stanie wyobrazić sobie o czym miała by rozmawiać z Jamesem, tematy do rozmów zdawały się im nie kończyć i konwersację przerywali tylko by napić się czekolady, lub w przyjemnej ciszy popatrzeć na las za oknem.
Wrócili do zamku trzymając się za ręce, z szerokimi uśmiechami na twarzach.
Zaledwie kilka tygodni później rodzice Lily Evans zostali zabici przez Śmierciożerców, a jej siostra, która, ku jej uldze, była wtedy u koleżanki, przeprowadziła się do swojego chłopaka.
Lily spędziła całą noc w kuchni płacząc nad kubkiem herbaty, zapewniając skrzaty że wszystko jest w porządku. W takim stanie na ranem znalazł ją James. Jej włosy były poczochrane, oczy zaczerwienione i spuchnięte, twarz czerwona. A on objął ją i zaprowadził do Pokoju Wspólnego. Oboje ominęli tego dnia lekcje i leżeli razem w jej łóżku, bo Lily nie chciała zostać sama.
W wieku osiemnastu lat Lily Evans była dziewczyną Jamesa Pottera i ukończyła Hogwart z najlepszymi z całego roku wynikami z OWTMów. Od września miała zacząć szkolenie na aurora, chociaż jeśli miała być szczera wolała by pracować z eliksirami. Obiecywała sobie jednak, że to zrobi po wojnie.
Dorcas wyprowadziła się od rodziców i razem z Lily wynajęła mieszkanie w Dolinie Godryka, gdzie Evans niespodziewanie znowu wpadła na Jamesa, chociaż nie spodziewała się zobaczyć go aż do września. Osiemnastoletnia Lily poznała rodziców Jamesa, którzy od razu zaczęli traktować ją jak własną córkę.
W wieku dziewiętnastu lat Lily Evans stała się Lily Potter. W maju 1979 roku Lily i James wzięli ślub na którym Syriusz wygłosił zawstydzające przemówienie o ich długiej drodze, która doprowadziła ich aż tam. Do ołtarza poprowadził ją pan Potter, który ledwo powstrzymywał łzy, chociaż mężczyzna w którego ręce ją oddawał był jego rodzonym synem.
Petunia pojawiła się tylko na chwilę. Z wąskim, wymuszonym uśmiechem wcisnęła jej w dłonie prezent, po czym wyszła obejmowana przez swojego męża.
Niedługo po ślubie Lily dołączyła do Zakonu Feniksa, gdzie poznała Gideona i Fabiana Prewettów, a przez nich Molly i Arthura Weasleyów - rodziców grupki rudych synów.
Widząc Jamesa z nimi, a zwłaszcza z dwójką najmłodszych - bliźniakami, po raz pierwszy w życiu poczuła, że chciała by mieć gromadkę dzieci. O czarnych poczochranych, albo rudych włosach, brązowych albo zielonych oczach, dzieci które zapewne odziedziczyły by tendencję Jamesa do ładowania się w kłopoty oraz ich wspólne zamiłowanie do poznawania nowych rzeczy. Dzieci, które mogli by rozpieszczać.
W wieku dwudziestu lat Lily Potter urodziła zdrowego syna. Prawie zmiażdżyła dłoń Jamesa, który przez cały czas trwania porodu wyglądał jakby miał zemdleć.
Na kostce noworodka nad którym rozpływały się dwie ciocie i trzech wujków widniała bransoletka szpitalna z napisem "Harry James Potter" i chociaż w obecnych czasach Lily nie wiedziała co się z nimi stanie, to była pewna, że Harry będzie najbardziej kochanym dzieckiem na świecie.
W szpitalu przez przypadek natknęła się na Alicję i Franka Longbottom, którym zalewie dzień wcześniej urodził się syn, a także na starszą kobietę w paskudnym zielonym komplecie i kapeluszu - mamę Franka, która patrzyła na wnuka, jakby był ósmym cudem świata, żartując sobie z syna, że nie był taki ładny gdy się urodził.
W lipcu 1980, mimo tego, że nikt nie był pewien następnego dnia, korytarz oddziału położniczego Świętego Munga rozbrzmiewało śmiechem.
W wieku dwudziestu jeden lat, w lipcu, Lily czuła się po prostu szczęśliwa. Były dni kiedy James wracał do domu poobijany, były dni kiedy Lily czuła się jakby już nigdy miała nie zobaczyć słońca i nie być szczęśliwa, ale dalej walczyła. Wszyscy walczyli.
W pierwsze urodziny Harry'ego, chociaż pozostawali w ukryciu, urządzili małe przyjęcie w ogrodzie. Pojawili się Alicja i Frank z synem, Syriusz, Remus, Dorcas i mama Jamesa. Peter przeprosił za nieobecność i przekazał prezent Remusowi.
Ojciec Jamesa i Marlene nie żyli. Po śmierci ojca James chodził po domu wyglądając jak wtedy gdy Lily umawiała się z Deanem Lynchem, jeśli nie gorzej. Jego mama zamieszkała wtedy z nimi, bo nie była w stanie znieść przebywania w pustym domu. Syriusz przepadł na kilka tygodni, a Lily tylko usilnie starała się nie płakać przy kimś i pomagać wszystkim jak tylko mogła.
Marlene umarła zaledwie dwa miesiące przed urodzinami Harry'ego. Kiedy Dorcas przyniosła jej wieści, Lily poczuła jakby ziemia usunęła się spod jej stóp. Wyszła przed dom i zaczęła płakać. Znalazł ją James, który usiadł obok niej, przytulił ją mocno i owinął ich kocem.
Tamtej nocy Lily czuła się jakby miała szesnaście lat. Nie czuła się dorosła, a tym bardziej nie czuła się gotowa na dorosłe życie, które nagle powaliło ją na kolana. Wtuliła się w Jamesa i płakała pół nocy. Nigdy potem nie płakała. Ani w obecności Jamesa, ani nikogo innego. Całymi dniami czuła na sobie uważny wzrok Jamesa, który obserwował ją jakby miała rozpaść się na jego oczach.
Ale kiedy przyszedł lipiec, a wraz z nim pierwsze urodziny Harry'ego, Lily czuła się szczęśliwa. James i Syriusz ganiali się po ogródku w swoich zwierzęcych postaciach na co mały Harry śmiał się i wesoło klaskał w dłonie, potem chwytając w małe dłonie uszy Łapy i poroże Rogacza, czemu nie protestowali, chociaż Lily podejrzewała, że sprawiało im to ból.
Chociaż na świecie panowała wojna, tamtego dnia nikt w domu Potterów nie mógł przestać się śmiać. Nawet gdy Harry i Neville rzucali tortem, który lądował na twarzy i włosach zmęczonego Remusa, nawet gdy Harry męczył zwierzęce postaci Syriusza i Jamesa, nawet gdy Harry latając na mini miotle, którą dostał od ojca chrzestnego, omal nie wleciał w kota.
W październiku tego samego roku, Lily dowiedziała się że jest w ciąży. James na samą wieść wyglądał jakby zdjęto mu z ramion ciężar świata i odjęto kilka lat. Przez chwilę wyglądał znowu jak beztroski siedemnastolatek, który poszedł na pierwszą randkę z dziewczyną w której się kochał.
W październiku 1981 Lily martwiła się czy następnych urodzin Harry'ego nie będą spędzać w szpitalu na oddziale położniczym.
Jak się później okazało, niepotrzebnie.
Następne urodziny Harry'ego dla Jamesa i Lily Potterów nigdy nie nadeszły.
31 października 1981 Lily siedziała w pokoju Harry'ego, którego drzwi zabarykadowała dziecięcą komodą i trzymając syna w ramionach, trzęsła się ze strachu.
Potem usłyszała odgłos ciała uderzającego bezwładnie o podłogę i na chwilę zaparło jej dech w piersiach. Poczuła jakby jej serce pękało na pół, a po jej twarzy pociekły łzy, które z przyzwyczajenia otarła wierzchem dłoni, by nikt nie zobaczył jak płacze.
Nie żeby to miało jakiekolwiek znaczenie.
Zaraz i tak mieli nie żyć.
W wieku dwudziestu jeden lat Lily Potter zginęła z ręki najpotężniejszego czarnoksiężnika na świecie, oddając życie by chronić syna.
W wieku jednego roku Harry Potter stracił rodziców oraz pokonał najpotężniejszego czarnoksiężnika na świecie.
Stał się sławny w całym magicznym świecie, podczas gdy jego ojciec chrzestny stał się jego największym przestępcą.
Płakał sam wśród ruin rodzinnego domu, podczas gdy jego wujek płakał z bólu zarówno straty jak i przemiany, sam w miejscu, które nosiło w sobie tyle wspomnień przyjaciół, których stracił.
Został oddany pod opiekę ciotki i wuja, którzy mieli zapewnić mu ochronę, podczas gdy zdrajca ukrył się pod postacią szczura, by zapewnić ochronę samemu sobie.
W wieku siedemnastu lat Harry Potter po raz pierwszy od szesnastu lat znalazł się z powrotem w miejscu, które teraz ciche i martwe, było kiedyś najszczęśliwszym na świecie.
________________________________________________
Uff... Ok. Hej? Wiem, że to nie rozdział i może nie jest nawet jakieś szczególnie dobre, ale dzisiaj jakoś mnie naszło strasznie na HP. Obejrzałam Insygnia Śmierci, zaczęłam czytać od nowa po raz Bóg wie który Kamień Filozoficzny i jakoś tak...
Postaram się popracować nad rozdziałem, bo od prawie roku żadnego tu nie było (co i mnie trochę przeraża, bo kompletnie nie mam weny na to opowiadanie i to najwyraźniej już od roku...)
I tak... Mam nadzieję że spodoba wam się ten mały jednopart (zapychacz) i tak... :)
Postaram się popracować nad rozdziałem, bo od prawie roku żadnego tu nie było (co i mnie trochę przeraża, bo kompletnie nie mam weny na to opowiadanie i to najwyraźniej już od roku...)
I tak... Mam nadzieję że spodoba wam się ten mały jednopart (zapychacz) i tak... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz